uniemożliwia widzenie nie tylko w więzieniu ★★★★ sylwek: KARCER: cela karna w więzieniu ★★★ KICIARZ: osoba osadzona w więzieniu ★★★★ oona: SKAZANA: pani z rysą w więzieniu ★★★ oona: SKAZANY: odsiaduje wyrok w więzieniu ★★★ IZOLATKA: w więzieniu i w szpitalu ★★★ ODSIADKA: potocznie: kara pobytu w

Odbywanie kary pozbawienia wolności w zakładzie karnym wiąże się z obowiązkiem przestrzegania reguł wynikających nie tylko z ustaw ale także i z regulaminu wewnętrznego danego zakładu karnego. Więzień, który nie przestrzega ustalonych zasad może otrzymać od dyrektora zakładu jedną z licznych kar dyscyplinarnych. Odbywanie kary pozbawienia wolności samo w sobie stanowi dużą niedogodność dla skazanych ze względu na odosobnienie, Utrudniony kontakt z najbliższymi itd. Pobyt w więzieniu może stać się dla skazanego jeszcze bardziej przykry, jeżeli zostanie na niego nałożona jedna z kar dyscyplinarnych. Kary dyscyplinarne stanowią jeden ze sposób wpłynięcia na zachowanie skazanego – innym sposobem są nagrody. Celem kary jest nie tylko utrzymanie dyscypliny i porządku w zakładzie karnym ale także i wywołanie pewnego efektu resocjalizującego u ukaranego. Podobnie jest z nagrodą – jednym z jej celów jest zachęcenie skazanych do przestrzegania porządku panującego w danym zakładzie karnym. Za co więźniowi może zostać wymierzona kara? Przepisy kodeksu karnego wykonawczego nie formułują jednolitego katalogu czynów zabronionych. Art. 142 kkw stanowi, że: skazany podlega odpowiedzialności dyscyplinarnej za zawinione naruszenie nakazów lub zakazów wynikających z ustawy, regulaminu lub innych przepisów wydanych na jej podstawie albo ustalonego w zakładzie karnym lub miejscu pracy porządku. Kara dyscyplinarna może zostać wymierzona więźniowi, który dopuści się naruszenia szeroko rozumianych nakazów, zakazów wynikających z przepisów regulujących zasady odbywania kary pozbawienia wolności. To naruszenie nazywane jest przekroczeniem. Kara dyscyplinarna może zostać wymierzona za naruszenie zakazów wynikających z art. 116a kkw – spożywanie alkoholu, używanie środków odurzających, uprawianie gier hazardowych, robienie sobie i innym więźniom tatuaży, itd. Może też zostać wymierzona za naruszenie przepisu regulaminu, który zakazuje np. opuszczania stołówki w trakcie spożywania posiłku. Podsumowując to zagadnienie, nie sposób wymienić wszystkich przekroczeń, za które skazany może ponieść karę dyscyplinarną – wszystko zależy od regulaminu danego zakładu karnego, który może okazać się łagodny dla więźniów lub surowy. Skazany odpowiada dyscyplinarnie za przekroczenia popełnione w czasie odbywania kary, a więc także ,,na przepustce’’, w czasie rozprawy sądowej , przesłuchania poza więzieniem, konwojowania itd. Jakie kary można wymierzyć skazanemu? Katalog kar określa art. 143 kkw, zgodnie z którym karami dyscyplinarnymi są: nagana; pozbawienie wszystkich lub niektórych niewykorzystanych przez skazanego nagród lub ulg albo zawieszenie ich wykonania, na okres do 3 miesięcy; pozbawienie korzystania z udziału w niektórych zajęciach kulturalno-oświatowych lub sportowych, z wyjątkiem korzystania z książek i prasy, na okres do 3 miesięcy; pozbawienie możliwości otrzymania paczek żywnościowych, na okres do 3 miesięcy; pozbawienie lub ograniczenie możliwości dokonywania zakupów artykułów żywnościowych lub wyrobów tytoniowych, na okres do 3 miesięcy; udzielanie widzeń w sposób uniemożliwiający bezpośredni kontakt z osobą odwiedzającą, na okres do 3 miesięcy; obniżenie przypadającej skazanemu części wynagrodzenia za pracę, nie więcej niż o 25%, na okres do 3 miesięcy; umieszczenie izolatce na okres do 28 dni. Bardzo wyraźnie widać, że katalog kar został ułożony w kolejności od najłagodniejszej do najbardziej dotkliwej dla skazanego. Kar z punktów nr. 4,5 i 8 nie stosuje się wobec kobiet w ciąży, karmiących lub sprawujących opiekę nad własnymi dziećmi w domach matki i dziecka. Umieszczenie więźnia w izolatce może mieć miejsce tylko w przypadku popełnienia przekroczenia naruszającego w poważnym stopniu obowiązującą w zakładzie karnym dyscyplinę i porządek. W czasie przebywania w izolatce więzień nie może: korzystać z widzeń; korzystać ze sprzętu audiowizualnego i komputerowego; bezpośrednio uczestniczyć wspólnie z innymi skazanymi, w nabożeństwach, spotkaniach religijnych i nauce religii; na żądanie skazanego należy mu jednak umożliwić bezpośrednie uczestniczenie w nabożeństwie w warunkach uniemożliwiających mu kontakt z innymi skazanymi; brać udział w zajęciach kulturalno-oświatowych, z zakresu kultury fizycznej i sportu, z wyjątkiem korzystania z książek i prasy; dokonywać zakupów artykułów żywnościowych i wyrobów tytoniowych; uczestniczyć w nauczaniu i zatrudnieniu poza celą; korzystać z własnej odzieży, obuwia oraz wyrobów tytoniowych. Zasady wymierzania kar dyscyplinarnych Kary dyscyplinarne z wymierza dyrektor zakładu karnego, a inne kary również osoba przez niego upoważniona. Przy wymierzaniu kar dyscyplinarnych należy kierować się określonymi dyrektywami – dokładny opis zasad wykonywania kar dyscyplinarnych znajdą państwo w niżej wskazanym artykule. Opracowano na podstawie: Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny wykonawczy ( z 2017 r. poz. 665 z późn. zm.)

cela karna w więzieniu: obóz: hist. stalag, kacet, kolonia karna: zagadka literowa polegająca na wpisywaniu odgadywanych haseł w rubryki krzyżujące się ze Fragment karty albumu 50 widoków Gdańska (50 Prospekte von Danzig) autorstwa Matthausa Deischa, 1765 r. Wzrok każdego wjeżdżającego główną bramą do Gdańska musiał również spocząć na wyrastającej tuż obok Wieży Więziennej i przylegającej doń Katowni. Zapewne wokół budynków musiały rozlegać się jęki, szczęk łańcuchów i głośne złorzeczenia skazańców, co w zamierzeniu władz miało odstraszyć przed popełnieniem przestępstwa w granicach miejskiej jurysdykcji. Jednak pokusa bardzo często okazywała się zbyt duża… W bogatym mieście portowym, pełnym lokalnych i obcych kupców i marynarzy, nie brakowało również ludzi którzy prowadzili bardziej szemraną działalność. Liczne gospody, słynne gdańskie piwo i sprowadzane zza granicy wino również mogły być źródłem kłopotów z prawem; nie mówiąc już o zwykłych emocjach dnia codziennego. W nowożytnym Gdańsku katalog przewinień karanych na gardle był całkiem pokaźny, chociaż nad Motławą stosowano jedynie cztery metody wykonywania kary śmierci. Najrzadziej palono na stosie, co groziło nie tylko oskarżonym o czarostwo (i inne występowanie przeciwko boskiemu porządkowi), ale również sodomitom oraz…fałszerzom pieniędzy. Jeżeli już jednak padał taki wyrok, stos był wznoszony na Targu Węglowym. Chcesz nawiązać współpracę bądź umieścić tutaj swoją reklamę? Napisz na gedanarium@ Złodziejów wieszano na położonej przy drodze do Oliwy Górze Szubienicznej; tutaj też łamano kołem skazanych za najbardziej brutalne przestępstwa. Jednak najpopularniejszą metodą uśmiercania wybieraną przed gdańską Temidę (ponad 60% znanych przypadków) było ścięcie mieczem, które odbywało się tuż przy północnej ścianie Wieży Więziennej. Jaki więc możliwy los by nas czekał, gdybyśmy złamali prawo w starym Gdańsku? Wieża Więzienna i Katownia – wspólnie noszące nazwę Zespołu Przedbramia – mają średniowieczny rodowód. W 1380 r. władze krzyżackie postanawiają przebudować mury miejskie – w pracach aktywny udział brał budowniczy miejski Henryk Ungeradin .Poprzedniczka Złotej Bramy, Brama Długouliczna (C), zyskała w ten sposób swoje przedbramie – niski budynek miał później stać się pierwszą kondygnacją Wieży Więziennej. Wkrótce była potrzebna jednak kolejna przebudowa – nad powstałą drugą, wewnętrzną fosą przerzucono drewniany most łączący Bramę i przedbramie, które zostało teraz podwyższone o dwa kolejne poziomy. Również z drugiej strony powstał nadbudowany most, który z kolei pozwalał na przekroczenie fosy zewnętrznej – również zakończony niewielką basztą i bramą zewnętrzną, która w przyszłości miała zostać Katownią. Przyszła Wieża Więzienna sama zaczęła pełnić funkcję głównej bramy wjazdowej do miasta – nazywano ten budynek Bramą Wysoką (B). Dalsze skomplikowane losy Zespołu Przedbramia to kolejne podwyższenie Bramy Wysokiej przez Henryka Hetzela w latach 1506/1509 oraz nadanie jej przez Michała Enkingera dachu namiotowego ze smukłymi iglicami na każdym rogu: (A) -najstarszy zachowany wizerunek Zespołu Przedbramia. W murach Wieży Więziennej Złamać prawo – to nie była trudna sztuka. Oprócz najcięższych przewinień, takich jak zabójstwo czy dzieciobójstwo, do przestępstw zaliczano również udowodnione cudzołóstwo, kazirodztwo, bluźnierstwo czy prostytucję. Liczne były bójki i kradzieże, a gdański wymiar sprawiedliwości był surowy – nie wyłączając nawet patrycjuszy czy przebywającej w mieście szlachty. Złapanego i osadzonego przestępcę zamykano w Wieży Więziennej. Jeżeli został skazany na karę śmierci, oczekiwał końca swojej ziemskiej wędrówki w jednej z trzech ciemnych, wilgotnych cel leżących blisko przejścia do Katowni. Miały one własne nazwy: Lis, Zając oraz Kain i Abel (Fuchs, Hase, Kain und Abel). Ich położenie nie było dziełem przypadku – w budynku Katowni za pomocą tortur wymuszano zeznania, ponieważ przyznanie się do winy traktowano jako królową dowodów. Z pewnością zainteresuje Ciebie również: Doktor Joachim Oelhaf i sekcja potwornego płodu – czyli pierwsza publiczna sekcja zwłok w Rzeczypospolitej. Oczy wszystkich zebranych skupione były na centralnym miejscu wypełnionej blaskiem świec sali. Tam, na stole sekcyjnym, leżało zdeformowane ciało noworodka. Już za chwilę w gdańskim auditorium anatomicum miał rozpocząć się makabryczny spektakl dwóch aktorów, w którym główna rola przypadła doktorowi Oelhafowi. Jednak w Wieży nie przebywali jedynie skazani na najgorszą z kar. Chociaż Wieża Więzienna była w rzeczywistości więzieniem, ówcześni gdańszczanie nie traktowali samego odebrania wolności jako kary samej w sobie. O pobycie w Wieży myślano jako o karze cielesnej, ponieważ w rzeczywistości więźniowie spędzali dużo czasu poza nią. Skazani, prewencyjnie przykuci do taczek, bez względu na warunki pogodowe musieli pracować przy budowie lub naprawianiu miejskich fortyfikacji, co oczywiście mogło rodzić myśli o próbach ucieczki, które zresztą czasem miały również miejsce – dlatego na specjalnie do tego wyznaczonym funkcjonariuszu spoczywał obowiązek pilnowania więźniów podczas wykonywanej pracy. Cele miejskiego więzienia znajdowały się na trzech poziomach. Pierwszą kondygnację zajmowała bezimienna cela skazanych na prace przymusowe oraz Sowa i Fortuna. Na drugiej kondygnacji znajdowało się aż 8 cel – wspomniane już trzy, przeznaczone dla najbardziej zatwardziałych, oraz kolejnych pięć: Baran, Byk, Świnia, Kruk oraz Wilk (Wiedder, Stier, Schwein, Rabe, Wolf). Los więźniów nie był godny pozazdroszczenia. Rzeczywistość w ciężkim więzieniu (Raspelhaus) oznaczała nie tylko chłód i niewygody, ale również ciągłą obawę o swoje życie. Podczas chłodnych miesięcy codziennością były odmrożenia (zachowały się zapiski o wzywaniu balwierzy do więźniów), jednak musiano również obawiać się współwięźniów – wśród osadzonych zdarzały się pobicia a nawet próby morderstw, niekiedy zakończone powodzeniem. Agresja osadzonych dotykała niekiedy również personel więzienny. W 1696 r. zanotowano incydent: wściekły więzień zaatakował deską z wbitym gwoździem nadzorcę, dotkliwie raniąc go w głowę. Co mogło tak zdenerwować więźnia? Możliwe że dodatkowa kara nałożona za złe sprawowanie – chłosta lub czasowe pozbawienie posiłku. Pan na Wieży i jego pomocnicy Niemiecka nazwa Wieży Więziennej – Stockturm – nie wzięła się od więzienia, a od dyb: drewnianych lub żelaznych pęt zakładanych więźniom w celu ich przetrzymania lub ukarania. Główny nadzorca nosił więc tytuł Stockmeistra. Ten miejski funkcjonariusz nie był byle kim: spoczywała na nim spora odpowiedzialność, co miało swoje odbicie również w zarobkach: i tak w 1670 r. Zarobił 260 grzywien, co było naprawdę porządną kwotą. Rycina Aegidiusa Dickmanna z 1617 r., pochodząca z cyklu widoków gdańskich stworzonych na zlecenie Rady Miejskiej. W górnym okręgu znajduje się pręgierz o rzadko spotykanej formie kamiennej konsoli, u dołu zaś zaznaczona jest platforma która służyła do wykonywania kary. W tle Targ Węglowy, na którym wykonywano kary śmierci poprzez spalenie. Co należało do obowiązków gdańskiego nadzorcy? Zbiór przepisów z 1719 r. wymienia konieczność złożenia przysięgi na wierność Radzie Miejskiej, opiekę nad całym więzieniem i nadzór nad osadzonymi (w tym przeciwdziałanie próbom ucieczek). Oprócz tego nadzorca był też symbolicznym opiekunem kluczy – które przecież w takim miejscu były narzędziem o szczególnej wadze. Oprócz tego nadzorca musiał sprawdzać codziennie zajęte cele i dokonywać inspekcji więźniów – trzeba było sprawdzić czy nie mają przy sobie żadnych rzeczy, które mogłyby im pomóc w ucieczce lub zranieniu siebie lub innych. Oprócz tego w kwestii nadzorcy było kontrolowanie wszelkich kontaktów ze światem zewnętrznym – sprawdzanie przychodzących i wysyłanych listów oraz rewizja żywności wysyłanej do więzienia. Oczywiście nadzorca miał pod sobą inny personel. W połowie XVII wieku zaliczali się do niego: odźwierny (Pförtner), który sprawował pieczę nad bramami i drzwiami, karbowy (Häscher), pilnujący i w potrzebie dyscyplinujący więźniów oraz profos więzienny (Karren-profoß) który nadzorował osadzonych podczas wykonywania prac przymusowych. Piszący ok 1700 r. swoje dzieło Beschreibung derer vornahmesten Gebaude in der Stadt Dantzig Bartłomiej (Barthel) Ranisch budowniczy miejski i badacz architektury,opisał również Zespół Przedbramia. Wśród personelu więzienia wymienia dwóch kluczników – przedniego i tylnego – więc zapewne ilość i funkcje więzienników zmieniały się z upływem kolejnych dekad. Najczęstszy gość w Katowni Gdański kat oczywiście nie mieszkał w Katowni, tylko w okolicy miejskich murów – przy dzisiejszej ulicy Pachołów. Razem ze swoimi pachołkami (nazywanymi w staropolszczyźnie katowczykami) był jednak częstym gościem w kompleksie więziennym oraz w jego najbliższym otoczeniu. W Gdańsku kat musiał nosić niebieskie szaty przepasane żółtym pasem; wszyscy musieli w mgnieniu oka rozpoznać jego postać, aby uniknąć fizycznego kontaktu i zbrukania. Jako człowiek otoczony tabu, będący jednocześnie częścią świata grzechu i nieczystości oraz niezbędnym elementem machiny wymiaru sprawiedliwości, był obciążony wieloma obowiązkami poza wykonywaniem kar śmierci. W Gdańsku kat podlegał zwierzchnikowi strażników miejskich, który rezydował na Ratuszu. We wnętrzu Katowni mistrz małodobry, jak nazywano w Rzeczpospolitej kata, za pomocą tortur wydobywał z podejrzanych zeznania. Nawet jeżeli oskarżony się nie przyznał i został oczyszczony z zarzutów, najczęściej zabiegi katowskie doprowadzały do licznych urazów i kalectwa – chociaż niewiele osób wytrzymywało wizytę w izbie tortur bez przyznana się do winy. Dzięki specyfice tego zajęcia kaci często zdobywali podstawową wiedzę medyczną i anatomiczną, którą mogli wykorzystać wyjątkowo zdesperowani – lub biedni – pacjenci. Dostęp do informacji uzyskanych w trakcie tortur mógł być niekiedy problematyczny, ponieważ kaci swój wolny czas spędzali w towarzystwie innych ludzi wyrzuconych poza margines społeczeństwa, co mogło prowadzić do demoralizacji budzącego grozę funkcjonariusza. Zresztą często kat miał za sobą przestępczą przeszłość, a objęcie przez niego nowej funkcji było sposobem na uniknięcie kary śmierci. To samo dotyczyło jego małżonki, która pochodziła z innej katowskiej rodziny lub była zbrodniarką, która w zamian za darowanie kary wchodziła w związek małżeński z katem. Na katowskich pachołkach spoczywała odpowiedzialność pilnowania skazańców przed wykonaniem wyroku, kiedy to znajdowali się w specjalnie przygotowanym pomieszczeniu nazywanym izbą żałobną. Kat i jego ludzie musieli również czyścić cele oraz wywozić nieczystości z całego kompleksu więziennego, również latryn. Zresztą ten obowiązek był rozszerzony na całe miasto – to kat i pachołkowie mieli zajmować się brudem i zanieczyszczeniami, w tym łapaniem i skórowaniem bezpańskich zwierząt. Kontakt ze zgnilizną, brudem oraz trupami jedynie zwiększał niechęć i odrzucenie, ale funkcja kata była niezbędna – zarówno wyroki, jak i przesłuchania musiały przecież zostać wykonane. Co jedzono w Wieży? Badania archeologiczne przeprowadzone na terenie byłej latryny Wieży Więziennej rzuciły światło na zawartość talerzy dawnych pracowników i nieszczęsnych lokatorów tego miejsca, których zawartość znacznie się od siebie różniła. Nadzorca i jego pracownicy mieli do dyspozycji produkty spożywane ówcześnie przez wszystkich gdańszczan (chleb i kasze), ale znaleziono również ślady pokarmów luksusowych – do takich należał np. ryż. Stosowano również przyprawy – oprócz powszechnych w Gdańsku, takich jak kminek, gorczyca czy kolendra, archeolodzy znaleźli ślady po amonku rajskim, pieprzu i zielu angielskim, które były dostępne jedynie lepiej sytuowanym. Na talerzach pojawiały się też liczne owoce (gruszki, wiśnie, śliwki, agrest), czasami pochodzące z licznych statków zawijających do Gdańska z towarami orientalnymi – stąd figa, winorośle i orzechy włoskie. Liczne pozostałości warzyw mogą być śladem po zupach, chętnie spożywanych w Gdańsku. Jeżeli chodzi o mięsa, powszechna była wołowina, baranina i wieprzowina. Rycina (możliwe że autorstwa P. Willera), zamieszczona w Historcznym opisie miasta Gdańska R. Curickego, wydanym w 1687 r. Zaznaczony po lewej stronie jest wojskowy odwach, czyli posterunek. Strażnicy i żołnierze rezydujący w tym miejscu odpowiadali nie tylko za Bramę Wyżynną, ale też za pilnowanie porządku publicznego, również w nocy. Po lewej stronie scenka rodzajowa – nieszczęśnik przywiązany do pręgierza i umieszczony na drewnianej platformie karany jest publiczną chłostą, która przyciągnęła sporo ciekawskich. Dieta więźniów była uboższa i często uzależniona od pomocy z zewnątrz, chociaż na nadzorcy spoczywał obowiązek wyżywienia skazanych. Podstawą ich wyżywienia były produkty mączne (owsianki, placki), warzywa i pieczywo. Wysunięto też ponurą teorię: możliwe że więźniowie spożywali mięso psów, co sugerują ślady znalezione na psich czaszkach. Psy były wykorzystywane przez załogę Wieży do pilnowania całego kompleksu; niewykluczone również że szczątki zwierząt są pozostałościa po hyclowskiej działalności kata. Jeżeli jednak rzeczywiście mięso psów było wprowadzone do diety więźniów, działo się tak zapewne w chwilach niedoboru innego pożywienia – podczas głodu, wojny lub zarazy. Obraz Przedbramia odmalowany poezją Wacław Klement Żebracki, czeski uchodźca szukający swojego miejsca na świecie po klęsce Czechów na Białej Górze, po licznych podróżach trafił nad Motławę. Był pod ogromnym wrażeniem miasta, jego bogactwa, architektury i kultury. Pod wpływem swojego zachwytu napisał łaciński poemat Gedanum sive Dantiscum, wydany w 1630 r., który był swoistym poetyckim przewodnikiem po mieście. W swoim dziele Żebracki opisał również Zespół Przedbramia z Katownią i Wieżą Więzienną. W momencie przybycia Żebrackiego do Gdańska, obiekty te dopiero od kilkunastu lat pełniły swoją nową funkcję więzienia, miejsca kaźni i wymierzania kar chłosty. Oto jak opisał swoje wrażenia: Pójdę dalej drogą, która prowadzi do olbrzymiego gmachu. (…) Ale dokąd to ja zachodzę? Tu pod te zamknięcia ciemne, do budynku bez słońca, gdzie trzeba siedzieć dla oczyszczenia się z win, gdzie winnych zamknęły kajdany w odgrodzonym karcerze, słyszę już jęki, słyszę odgłos bicia, ciężki zgrzyt żelaza, wleczone łańcuchy. Przed samym już wejściem wiszą tu liczne narzędzia kar: krzyż, kajdany na ręce, na nogi, sznury dla ochrony, rózgi silne i kije, korbacze dla wymierzania chłosty, noże oprawców, machiny do łamania kości – strasznie na sam już ich widok! Smutek tu na obliczach. Terror i Trwoga przybywają tu Troski, leży nieubłagana Śmierć, trapią tu więzionych zbrodniarzy Zbrodnie. Rozłożyła się tu Żałość z potworami różnymi, co zżerają człowieka, Smutek, Bladość bezkrwista, gnuśna Zawiść, stała towarzyszka nieszczęsnych chorób, Chudość, Lęk, prowadzący do złego Głód, wstrętna nędza. Wszystko to postaci na oko wstrętne, utrapienia dla myśli świadomej złego. Ach, aż mi pot z tego wszystkiego spływa po całym ciele, włosy mi stają ze strachu na głowie. Więc lepiej już odejść stąd, zaprzestać tu swą wędrówkę (…). Widok od strony zachodniej, ok. 1903 na stronę południową, ok 1903 na stronę północną, ok 1903 r. Kolejne informacje – między innymi o wojskowym więzieniu, które znajdowało się w Wieży – znajdą się w drugiej części artykułu, który pojawi się już wkrótce.
Osadzeni w otwartych fińskich więzieniach noszą ze sobą klucze. Jukka Tiihonen odsiedział ostatnie lata wyroku za morderstwo w otwartym więzieniu na wyspie Suomenlinna. Zdjęcie od Rae Ellen Bichell. Opublikowano za zgodą PRI. Niniejszy artykuł oraz audycję radiową, przygotowane przez Rae Ellen Bichell dla The World, opublikowano na
Cytaty ze słowem karcer Karcer to maleńkie pomieszczenie o kamiennej podłodze. Dotychczas służył jako przechowalnia ubrań więźniów., źródło: NKJP: Stefan Leder, Witold Leder: Czerwona nić: ze wspomnień i prac rodziny Lederów, 2005Ukarani karcerem więźniowie muszą cały dzień siedzieć na tych żerdziach., źródło: NKJP: Aleksander Sołżenicyn: Archipelag Gułag, 1977Zamknięto ją w malutkim i ciemnym karcerze. Strażnicy zaglądali przez sufit, w nocy zapalali ostre światło, żeby uniemożliwić jej spanie., źródło: NKJP: Zuzanna Kucharska, Kwiat w szkatule, Ozon, 2005[...] Stójki, męczące ćwiczenia, pozbawianie snu, przetrzymywanie w antysanitarnych warunkach, karcery i inne udręki [...]., źródło: NKJP: Cezary Łazarewicz: Raport komisji Mazura, Gazeta Wyborcza, 1999-01-22Stosowano wobec dzieci różne formy represji w celu wymuszenia wydajnej, niewolniczej pracy, od pejcza i pistoletu oraz karceru, aż do utraty życia., źródło: NKJP: Sprawozdanie stenograficzne z obrad Sejmu RP z dnia zaraz po aresztowaniu świat się za bardzo Sutjaginem interesował, przeniesiono go do karceru: półtora metra na dwa, maleńkie okienko pod sufitem, klejąca się od brudu, pełna robactwa podłoga, smród, oświetlenie tak słabe, że czytać nie można, brak stołu [...]., źródło: NKJP: Krystyna Kurczab - Redlich: Musisz być szpiegiem, Dziennik Zachodni, 2006-01-16Bereza, obóz koncentracyjny w dawnych carskich koszarach w województwie poleskim: dziesięć godzin pracy fizycznej o czarnym chlebie, kawie, kaszy i fasoli, pobudka o rano, zakaz rozmów między więźniami, karcer i kary cielesne za byle przewinienie., źródło: NKJP: Portrety, Gazeta Wyborcza, 1994-07-15Zawlekli mnie do niskiego pomieszczenia, zwanego karcerem. Na nogi założyli mi kajdany, a ręce przykuli do kraty. Tak w kucki przesiedziałem kilka godzin [...]., źródło: NKJP: Roman Nacht: Podwójna spirala, 2005Nie podoba mu się traktowanie kotów przez oficerów więc się stawia i pyskuje. Dostaje dziesięć dni karceru., źródło: NKJP: Wojciech Maziarski: Gyula Horn, Gazeta Wyborcza, 1995-03-31[...] Stała budząca grozę żelazna klatka, służąca jako karcer., źródło: NKJP: Andrzej Sapkowski: Narrenturm, 2002Dawni franciszkanie mieli w swoich klasztorach karcery, a za gadulstwo nakładano im drewniane wędzidło na usta., źródło: NKJP: (X): Dawne życie mnicha, Dziennik Polski, 2003-12-05Z powodu zakłócania ciszy nocnej po pijanemu Karol Marks trafił na cały dzień do uniwersyteckiego karceru [...]., źródło: NKJP: (X): Tygodniówka, Dziennik Polski, 2001-07-07[...] Wymyśla jakiś karcer domowy dla naszej ślicznotki − skrzywiłam się z niesmakiem., źródło: NKJP: Barbara Kosmowska: Prowincja, 2002Dość popularnym zabiegiem jest umieszczanie niewdzięcznego pracownika w karcerze. Bez żadnego zajęcia, żadnej pracy, w klitce bez okien., źródło: NKJP: Marek Warecki, Wojciech Warecki: Się uwielbiam, Polityka, 2008-02-09
kiedyś kolonia karna Frederikstown ★★★★★ dzejdi: ARESZT: w nim cela ★★★ BUZAŁA: improwizowana więzienna grzałka ★★★★★ irbisp: KARCER: cela karna w więzieniu ★★★ PRYCZA: więzienna z desek ★★★ VAUGHN: Vince, aktor amer. ("Cela") ★★★★★ mariola1958: GRZYWNA: opłata karna ★★ GRYPSERA: gwara
Wyświetl obrazy dla cela więziennaPrzeglądaj dostępne zbiory filmów i klipów (2 618) dla słowa kluczowego cela więzienna do wykorzystania we własnych projektach lub rozpocznij nowe wyszukiwanie, aby znaleźć więcej wspaniałych zbiorów filmów i klipów dodatkowych (b-roll).Najnowsze wyniki Gdy w więzieniu jest bliska Ci osoba, spotka Cię rozczarowanie i smutek. Cela więzienna oznacza, że nie warto ufać wszystkim radom, jakie dostajesz. Więzień widziany we śnie jest symbolem braku odpowiedzialności za własne czyny. Kiedy śni Ci się skazaniec, czekają Cię troski i zmartwienia. Sen o pobycie w więzieniu może być Bransoletki Pełnoletniej prezentują blogerki z Grochowa, fot. M. Brus Czy brak czasu po tamtej stronie nie pozwolił zdolnościom wydostać się z wnętrza? Czy człowiek nie wierzył w siebie? A może niewiedza o samym sobie czy nie odnalezienie własnego miejsca lub nieukształtowany charakter powodują, że nie mamy świadomości, co w nas drzemie? A może nuda sprzyja ciekawości w tym miejscu? Jedni rodzą się z talentem, który dostrzegają osoby bliskie, innym trzeba „pomóc”, a jeszcze u innych będzie to zupełny przypadek. Pomocą może być spotkanie na swojej drodze drugiego człowieka z pasją i wysłuchanie jego historii. Mogą to być zajęcia o danej tematyce i choćby spróbować w nią wejść. Ja na przykład nie lubię malować, nie czuję rysunku, nie kręcą mnie farby, pastele czy ołówek, ale też nigdy nie wyszłam z zajęć o tej tematyce. Niejedna osoba przy moich „pracach” może się pocieszyć, o toteż chodzi. Za to poznałam w więzieniu tyle talentów plastycznych, ile kolorów w palecie barw. Jedni weszli z tym, drudzy się odnaleźli, dzięki innym. Płótno czy kartka na start zawsze jest czysta. Ich drogi bywały różne. Osobiście lubię dopingować osoby, które zaczynają naukę poznawania swoich zdolności. Lubię patrzeć, jak się rozwijają, wzbogacają. Monika z Grudziądza czy Lui – osoby Wam znane z bloga, kochają rysować, malować. Zapewne jest to ich ucieczka w inny świat. Świat, który za pomocą czarnego węgla, potrafi dostać odcieni życia. Przez te wszystkie lata tutaj ,,dotknęłam’’ sporo rękodzieł osadzonych. Począwszy od pomysłowych prac z chleba czy wręcz ruchomych – z masy solnej. Twarze rodzin, spoglądające z niejednej ramki na zdjęcia, zrobione z folii po kawie czy chipsach. Szkatułki ze słomy, wiatraki z zapałek, z gazet – kosze, statki, zwierzęta. Torby z worków na śmieci lub niepotrzebnych reklamówek. I te najbardziej podziwiane przeze mnie szydełkowane prace: począwszy od odzieży, bieżników, serwet aż po czapki, szaliki, maskotki, łapacze snów i jeszcze więcej. Do tej pory mam stringi zrobione przez Małgosię!!! Oraz przeróżne metody robienia, choćby przeze mnie, bransoletki na dysku kumihimo, szyte igłą, robione na szydełku, plecione shambalą. Mówią, że rękodzieło zawsze było w cenie – niech będzie, ale ile radości i dumy powoduje fakt, że odnalazło się coś w sobie. Co to rodzi! Talent, to pomysł na życie, choć tu bardziej na prezent. To sposób na przetrwanie, ale i docenienie siebie. Pełnoletnia dziękuję Agnieszce Błażewskiej za wprowadzenie mnie w ten koralikowo-sznurkowy świat. Pozdrawiam Cię. Warsztaty edukacji kulturalnej w więzieniach nasza Fundacja może prowadzić dzięki wsparciu osób takich, jak Ty. Wesprzyj je, wpłacając 23 zł online: lub przelewem na konto Fundacji: 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001. Fot. Małgorzata Brus W więzieniu najważniejsza jest twoja psychika – albo masz ją silną, albo nie masz. Nie ma złotego środka na to, jak to wszystko przetrwać. Nie robisz nic – niedobrze, robisz coś – niedobrze… ogólnie lipa. Czego nie możesz w więzieniu robić albo nie powinnaś? ( Jedno i drugie ciężkie do wykonania.) – Pożyczać w jedną i drugą stronę Pożyczając komuś, licz się z tym, że nie odda, a jak ty pożyczysz od kogoś, to powie, że nie oddałaś. Płacisz podwójnie, niczym „chwilówkę”. – Dzielić się tym, co masz – tzw. „wspólnota” Jedzenie i tytoń kupujecie na spółkę i razem spożywacie; po odejściu współosadzonej z celi okaże się, że ona dawała więcej i dostaniesz info z wyliczeniem, ile jesteś winna, a co lepsze, to czasem do zwrotu w trybie ekspresowym (oczywiście nie jak Poczta Polska). – Dawać namiarów na bliskich Niekiedy prosimy o pomoc, by ktoś przekazał jakąś informację. W praktyce informacja brzmi: ona nie może zadzwonić do domu, ale prosi, żeby nie odbierano od niej telefonu, bo ma straszne kłopoty, za to osoba dzwoniąca może podać nr konta bankowego, gdzie można przelać pieniądze, i ta osoba jakoś je przekaże. – Chodzić do wychowawcy Częste wizyty w tym miejscu mogą się skończyć różnymi perypetiami. Na przykład zostaniesz nazwana kablem (nie mam na myśli takiego od telewizora, a raczej przedłużacz). Czasem można też się dowiedzieć, że jesteś czyjąś rodziną. Nieważne, że idziesz w sprawie „własnej”, bo w tym miejscu takich nie ma. – Opowiadać o sobie My, kobiety, lubimy rozmawiać, nie tylko o sobie, ale ogólnie. A gdy coś leży nam na sercu, przecież wygadać się trzeba, współosadzona wysłucha, doradzi, pomoże….a potem wykorzysta to przeciwko tobie. Oj, żeby tylko – czasem zostaniesz nazwana narcyzem bez uczuć, bo mówisz o sobie. – Przejmować się plotkami na swój temat Plotka – oto słowo jakże często powtarzane w tym miejscu. A przecież każdy się brzydzi plotkami (dziwne). Plotka żyje własnym życiem, nie potrzebuje nawet tlenu. Idziesz do telefonu, rozmawiasz z koleżanką, padną słowa: „Też za tobą tęsknię, Iza”, i już plotka gotowa – żyjesz w związku z kobietą. A kogo obchodzi prawda? Przecież jest nudna. – Brać do siebie, że ktoś cię nie zna, a osądza Oj, to jest temat najlepszy. Widzisz kogoś pierwszy raz na „peronce” (korytarzu), przechodzisz obojętnie. Nagle słyszysz, że przecież ona cię dobrze zna i wie takie cuda na twój temat, że cud w Kanie Galilejskiej to przy tym mały pikuś. A najlepsze jest to, że widząc kobietę ponownie, podchodzisz do niej i mówisz: „Siema”, zaś ona patrzy na ciebie jak na kosmitę i odpowiada: „Ale my się przecież nie znamy”. – Mówić, ile wydajesz w kantynie Robisz sobie zakupy w kantynie (tutejszej „Biedronce”). Uważasz to za normalne, że padnie kwota, jaką wydajesz, bo ceny są z Marsa – no przecież nie z Wenus( kobiety by takich nie wymyśliły). I co słyszysz w odpowiedzi? Jaka z ciebie bogaczka, trzaskasz kasą jak lalunia, po co ci balsam za 20 zł, skoro jest za 6? Myślisz, kurde, jestem nienormalna chyba😊. Ale czy kogoś obchodzi fakt, że to twoje pieniądze i twoje ciało? A skądże, bo przecież za tę różnicę możesz kupić dwa i dać jeden dla dziewczyny obok. No cóż, życie jak w pudelku, co nie zrobisz, jest źle… – Wierzyć w to, co ktoś mówi Słowo – niby nic, a jaką ma moc sprawczą. Pomyśl sobie, siedzisz w celi i słyszysz historie: byłam w Madrycie, jadłam homary w Dubaju, piłam wino z winnicy swojego mężczyzny. Oj, gdzie ona nie była. I co? Oczywiście, że zazdrościsz, myślisz sobie: jaka ze mnie dziewka od krów, nie znam świata. Tylko nagle wychodzi na jaw, że homar był rakiem z Dunajca, a ty jednak nie jesteś dziewką i nie masz krowy. A szkoda, bo mleko lubisz! Zołza Warsztaty edukacji kulturalnej w więzieniach nasza Fundacja może prowadzić dzięki wsparciu osób takich, jak Ty. Wesprzyj je, wpłacając 23 zł online: lub przelewem na konto Fundacji: 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001. Fot. Małgorzata Brus Odkąd sięgam pamięcią wieś była miejscem, gdzie czułam się doskonale, bez ograniczeń mogłam oddychać pełną piersią. To cudowne uczucie wyjść przed dom, pochodzić boso po porannej rosie, nacieszyć oko soczyście zielonym lasem, wsłuchać się w śpiew ptaków, zjeść wspólny posiłek na tarasie… Takie wspomnienia zostały mi z dzieciństwa, tak wyglądał mój dom rodziny. A taras, o którym wspominam, zresztą tak jak cały dom, zbudował mój ukochany Tato. Niemal 20 lat mieszkałam z rodzicami na wsi, a od bardzo młodego wieku zaczęłam pomagać w gospodarstwie. Myślę, że nieodzownym elementem wsi jest właśnie gospodarstwo. Takie, gdzie w oborze stoją krowy, psy gonią swoje ogony, a kury znoszą jajka, czasami nawet gdzie popadnie. Piękny obrazek, taki mój. Często, kiedy nie mogę zasnąć, albo gdy ciągle zamknięte drzwi więziennej celi wywołują atak lęku czy paniki, staram się włączyć retrospekcję uczuć, wspomnień, cudownych chwil, których nikt nigdy mi nie zabierze. Myślę wtedy o Tacie, który tulił mnie do siebie, gdy kolejny raz byłam chora. Razem słuchaliśmy „Jolki” Krzysia Cugowskiego. Miałam wtedy może 6 lat, kompletnie nie rozumiałam słów tego naszego ulubionego przeboju. Tatuś nauczył mnie wszystkiego, co dobre, niezbędne w codziennym życiu. To on zaraził mnie miłością do szachów, nauczył jeździć na rowerze, a później i samochodem. Dzięki niemu mój system wartości jest dobrze rozwinięty i nie kuleje. Dziś, dzięki niemu, mam tak piękne wspomnienia, których kurczowo się trzymam. Idę do przodu, by kiedyś wrócić do domu rodziców i podziękować Ojcu, bo jak dotąd, będąc na wolności, nigdy nie miałam na to czasu. FOTOGRAF Warsztaty edukacji kulturalnej w więzieniach nasza Fundacja może prowadzić dzięki wsparciu osób takich, jak Ty. Wesprzyj je, wpłacając 23 zł online: lub przelewem na konto Fundacji: 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001. Fot. Małgorzata Brus Tak też myślałam do czasu, kiedy się tam nie takie samo zdanie o osadzonych , jak Ty, Czytelniku. Media karmią nas newsami, takimi stricte ekstremalnymi, które zwrócą uwagę widza czy odbiorcy słowa pisanego, aby pobudzić jego wyobraźnię. Skupiają się na czynach, głośnych rozprawach, a nie na tym jak funkcjonują osadzone kobiety w warunkach izolacji, kiedy kończy się ten medialny w celach, dla Was z kobietami skazanymi za najgorsze przestępstwa, jakich może dopuścić się człowiek. Takimi, które najchętniej społeczeństwo by skazywało na kary, jakich polski kodeks nie chcę Wam, Czytelnikom, uświadomić, że nigdy nie miałam najmniejszego powodu, by się ich to wrażliwe kobiety, które mają swój wewnętrzny kodeks moralno-etyczny. Ten kodeks, jest zdecydowanie bardziej bezlitosny, od karnego. Żałują. Każda przeżywa to na swój sposób. One nie skarżą się na to, że są wareszcie. Analizują i przeżywają, jak to możliwe, wracając do chwil poprzedzających czyn. Ta kara, którą dźwigają na barkach każdego dnia, jest wyniszczająca. Ktoś patrzy z boku spotykając je na więziennymkorytarzu, zajęciach czy innych okolicznościach, gdy są poza cela mieszkalną i myśli sobie: uśmiechnięte pewnie nie żałują – zasłużyły. A co niby mają zrobić? Muszą jakość żyć, funkcjonować – one wiedządoskonale, że życie to najcenniejszy proszę. aby społeczeństwo przestało je tak krytycznie odbierać. One już zostały osądzone i skazane. W głębi siebie przeżywają najbardziej krytyczną z kar. Są dla siebie bardzo surowe. Czasem warto każdyproblem rozbić na czynniki pierwsze, wtedy spadają przysłowiowe klapki, które mamy na Warsztaty edukacji kulturalnej w więzieniach nasza Fundacja może prowadzić dzięki wsparciu osób takich, jak Ty. Wesprzyj je, wpłacając 23 zł online: lub przelewem na konto Fundacji: 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001. Fot. Małgorzata Brus Praktycznie każdy dzień w więzieniu jest do siebie bardzo podobny, mamy ustalony plan dnia tj: 7:00 APEL. Wstajemy, a ilość osób przebywających we wszystkich celach jest przeliczana. 8:00 ŚNIADANIE. Cela otwiera się na chwilę i kalifaktorki podjeżdżają z wózkiem, na którym znajduje się jedzenie. Dostajemy chleby i śniadanie przysługujące każdej z nas (w zależności od diety). 13:00 OBIAD. Podajemy nasze zielone miski na zupy i platery (plastikowe talerze), na które nakładane są posiłki. 17:00 KOLACJA. 19:00 APEL. Jest jeszcze temat „mycia się”. A więc mamy możliwość 2 razy w tygodniu pójść pod prysznic. W dni pozostałe korzystamy z misek na celi. Każda ma własny opracowany sposób. 😊 A więc czy to piątek, świątek czy niedziela – wszystko wygląda prawie tak samo. W oknach kraty i pleksa, przez którą nie widać światła, zamknięte przez 23 godziny na dobę w 5-osobowej brak wolności, czuć te mury. Jest dużo czasu na wiele myśli,aż za dużo. Ale są też przyjemne momenty, na przykład przysługujące godziny na spacer, gdzie wychodzimy do małego pomieszczenia otoczonego szarymi murami. Jednak nie ma dachu, lecz kraty, które pozwalają przedrzeć się promieniom słonecznym w część spacerniaka. Lubię tak usiąść na betonie, oprzeć się o mur, zamknąć oczy i wystawić twarz do słońca. Przez moment staram się zapomnieć o tym, gdzie się chwilą. Następną miłą odskocznią jest codzienny 6-minutowy telefon. W tym czasie możemy porozmawiać z bliskimi. To najmilsza część dnia codziennego, jednak zawsze czuję niedosyt i czekam na następny dzień. Są chwile szczęścia, mimo miejsca w którym się znajdujemy. Także dostanie listu czy wypiski daje radość. Bo czy nie fajnie przeczytać, co słychać u przyjaciółki? Albo zjeść zakupioną w kantynie ulubioną czekoladę? 😊 Mimo tej monotonii i otaczających nas murów, każda z nas znajdzie jakąś swoją radość, taką nawet malutką 😊. Jutro też będzie zwykły dzień w więzieniu, pojutrze również, tak samo za dwa dni… Ale może wydarzy się coś miłego? 😊Każda z nas na to liczy i czeka… Bo czasu mamy mnóstwo… KALENKA Warsztaty edukacji kulturalnej w więzieniach nasza Fundacja może prowadzić dzięki wsparciu osób takich, jak Ty. Wesprzyj je, wpłacając 23 zł online: lub przelewem na konto Fundacji: 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001. Fot. Małgorzata Brus Czytam właśnie odpowiedzi od Was, Drodzy Czytacze i trafiłam na takie zagadnienie w komentarzu Asia Em: Na ile jesteśmy w stanie zachować swoje codzienne rytuały i nawyki? Dla mnie to porażka, od początku do końca. W tym miejscu nie ma mowy o prywatności i to jest dla mnie najgorsze. Być może zabrzmi to dziwacznie, ale się powtórzę – najbardziej brakuje mi tutaj możliwości pobycia samej. Budzę się rano – i widzę obce gęby. Nawet jeżeli lubi się swoje współosadzone (co nie jest częstym dla mnie zjawiskiem), to nie zmienia to faktu, że to obce osoby. Wykąpać się rano nie mogę, bo nie ma łazienki, więc myję się w misce, jak w średniowieczu. Ekspresu do kawy nie można mieć, więc żeby nie mieć fusów trzeba się było przerzucić na rozpuszczalną, a to nie to samo. Zjeść tego, na co ma się akurat ochotę, nie ma szans. Albo zjesz to, co dostaniesz, albo co kupisz sobie w kantynie – to drugie nie oznacza, że akurat tego chcesz. Hobby… Żeby móc się spełniać w tym, co sprawia przyjemność, to graniczy z cudem. Wybieram więc coś, na co mam szansę dostać zgodę, a i z tym łatwo nie jest. To, co chciałabym robić, jest całkowicie poza moim zasięgiem, i nie ma takiej siły, aby to przeskoczyć. Żaden z moich rytuałów i nawyków nie przetrwał na tutejszej niwie, bo nie miałam jak ich przesadzić. Na ile mogłam, musiałam stworzyć sobie nowe, i na milimetr mi się udało 😉 – a ten milimetr, to dla mnie bardzo dużo. Jak mówi przysłowie – ,,lepszy rydz, niż nic’’. W tej jednostce, dzięki temu, że Fundacja Dom Kultury organizuje fajne zajęcia, mogłam próbować nowych rzeczy i w tym się spełniam. Nawet jeśli nie do końca odpowiadała mi tematyka niektórych zajęć, to zaspokojona była – pomimo wszystko – moja babska ciekawość tego, co nowe. Dzięki temu, że raz za razem działo się coś innego, to przeżyłam szereg pierwszych razów 😉, co bawiło mnie przeogromnie. Tutaj żyje się jakoś tak schematycznie, bo dzień do dnia jest bliźniaczo podobny – trochę tak jak w filmie ,,Dzień Świstaka’’. Tyle, że tam bohater mógł rozwijać wiele umiejętności i opanowywać je do perfekcji. Gdy nie ma się zbytniego wyboru, to czerpie się z tego co jest dostępne. Nawet jeżeli nie do końca nam to pasuje. Pozdrawiam, Małgosia Warsztaty edukacji kulturalnej w więzieniach nasza Fundacja może prowadzić dzięki wsparciu osób takich, jak Ty. Wesprzyj je, wpłacając 23 zł online: lub przelewem na konto Fundacji: 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001. Fot. Małgorzata Brus Jeden kwadrat. Trochę metrów przypadających na osobę, gdzie wiatr wpadający oknem przynosi zapachy wolności, które ściskają serce, że to tak daleko, a trzask zamykanych drzwi budzi strach przed tym, by to nie było na zawsze. Pomieszczenie, w którym gęsto jest od złego i zimno od morza łez. Słone grzechy pływają jak własnoręcznie wykonane papierowe statki, które iskierką dobroci dałoby radę zmienić w popiół. Tylko urny przypominałyby o złej przeszłości. Każdy w swoim życiu staje na rozdrożu. Dotyka tego niezdecydowania, niedowierzania. Wyostrzenie wzroku nic nie da, by dostrzec co jest na końcu dróg. Trzeba przemyśleć i podejmować decyzje, złapać za bary konsekwencje, jak najbardziej upchać bagaż i wybrać drogę. Nigdy nie wycelujesz w jedną do końca. Jej odnogi to kolejne przemyślenia. I to tak się toczy, coś zostaje za Tobą, coś uczy. W tym miejscu znajdujesz się za? … Sami wiemy za co. Zgarbieni od wstydu, z opuszczonymi ramionami niemocy, oczami skierowanymi w dół. Człowiek widzi własne stopy i nagle go zaskakuje, że on sam tu „przyszedł”. Że sam doprowadził się do tego punktu. Prosty mechanizm. Podnosisz jedną stopę, by postawić pierwszy krok. Później drugą, i okazuje się, że idziesz. Że sam, bądź przy pomocy kogoś, to wszystko wychodziłeś. Tu możesz odgrzebać sumienie. Poukładać sprawy do naprawienia, ludzi do przeproszenia i sytuacje do zakończenia. Tu możesz sobie przypomnieć o uczuciach, o trzeźwym myśleniu, o tym, że nie urodziłeś się zły. Dokonania każdego, to prywatna lista tego, co było, ale też tego, co może być przed nim. Nawet jeśli wydawałoby się, że na końcu tej źle wybranej drogi jest przepaść, to masz wybór czy chcesz się rzucić. Niekiedy wystarczy się cofnąć jeden krok, by coś inaczej pokierować. Innego słowa użyć. Innego człowieka posłuchać. Podobno nie ma sytuacji bez wyjścia, trzeba po prostu szukać do niej drzwi. Pełnoletnia Warsztaty edukacji kulturalnej w więzieniach nasza Fundacja może prowadzić dzięki wsparciu osób takich, jak Ty. Wesprzyj je, wpłacając 23 zł online: lub przelewem na konto Fundacji: 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001. Fot. Małgorzata Brus Miasto, w którym umiar łagodnie i stanowczo narzuca swoją władzę wszystkim ekscesom ciała i umysłu. Są tam tak szczęśliwe momenty– jakiś plac, aleja, parki, muzea albo ciąg jakichś budynków – gdy całe nagromadzone napięcie rozładowuje się w harmonii ze mną. Rozkoszą dla moich oczu, dla ducha, mych wspomnień – jest dla mnie moje miasto, Lublin. A gdzie jest Twój moment szczęśliwości? Zapraszam Cię do opowiedzenia swojej historii – myśli – o sobie. Jaka jest Twoja bezpieczna przystań? Z jakiej Twej myśli bije ciepło, która jest dla Ciebie ciepłem duszy? Masz taką przystań – przestrzeń dla siebie? Bo mi tego brakuje – jestem tylko sama, gdy wspominam, myślę? Błogi czas tylko dla mnie. Gdzie w pełni możesz być sobą? KIM JESTEŚ w swoim bezpiecznym miejscu? I jak tam jest u Ciebie? Dużo pytań, ale gdy większość ludzi jest teraz home office, to może będziecie chcieli podzielić się z nami swą myślą, opinią? Trochę Ci pomogę 😉. Masz krzesło i czas? Bo ja to aż nadmiar. Usiądź na krześle. Stopy połóż na podłodze, płasko. Zamknij oczy. I pobądź sam/sama. 15 minut bez telefonu, muzyki. Tylko Ty, Twoje ciało, Twoje myśli. Nie układaj myśli – niech same Ci przychodzą – bezwładnie. Niech sobie lecą niczym balon wypuszczony. Coś Ci zaszeleści, coś upadnie. Wytrzymaj. Prawdopodobnie nie będzie łatwo. U mnie brzęk kluczy działa wyciszająco 😉. Dziwne, ale tak jest. Ale trwaj w tym – oddychaj. I podziel się z nami tym, co uzyskasz. Moje współlokatorki są zachwycone! 😉 Czekamy na Twoje wspomnienia. Wiewiórka (Eveline) Warsztaty edukacji kulturalnej w więzieniach nasza Fundacja może prowadzić dzięki wsparciu osób takich, jak Ty. Wesprzyj je, wpłacając 23 zł online: lub przelewem na konto Fundacji: 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001. „LATABLA DE FLANDES” – „SZACHOWNICA FLAMANDZKA”, CZYLI SZTUKA, MATEMATYKA I ZBRODNIA. W1469 roku, w księstwie Ostenburga, najemny morderca wypuszcza skrytobójczy bełt w pierś sławnego rycerza Rogera d’Arras. W dwa lata później flamandzki mistrz Pieter van Huys maluje obraz „Partia szachów”, w którym zawiera zagadkę śmierci rycerza. Pod koniec XX wieku ktoś zaczyna mordować osoby z otoczenia Julii, madryckiej konserwatorki zabytków odnawiającej „Partię szachów”, a wszystko zdaje się być powiązane z tamtą zbrodnią sprzed pięciuset lat. Perez-Reverte snuje wysmakowaną opowieść detektywistyczną w intelektualnym klimacie środowiska artystycznego. Nie ma tu żadnych prostackich bójek, pościgów, strzelaniny czy wulgarnych dialogów. Morderca i jego przeciwnik – genialny szachista, od nowa rozgrywają partię rozpoczętą w XV wieku na obrazie flamandzkiego malarza. Szachy stają się metaforą życia i śmierci, a szachowe figury – symbolem prawdziwych postaci. Autor, prowadząc czytelnika przez labirynt tajemnic osób przedstawionych na obrazie i w przedziwnym przenikaniu się warstw czasu i przestrzeni, łączy je z losami współczesnych bohaterów, prowadzi śledztwo, ostatecznie obnażające zbrodniarzy, rozdzielonych przepaścią stuleci, lecz, w sumie, nie tak znów się od siebie różniących. Aczkolwiek pojedynek dwóch graczy sięga najwyższych poziomów sztuki, ostatecznie wyłania się obraz trywialny: w zbrodni nie ma niczego wzniosłego, z pozoru wyrafinowany umysł mordercy okazuje się, w gruncie rzeczy, mało oryginalny, a morderstwa – zarówno to średniowieczne, jak i te współczesne, mają u podstaw podobnie ohydne i przyziemne, a chwilami wręcz banalne motywy. Niekwestionowaną zaletą książki jest intelektualna łamigłówka, w której zasadę poszukiwań stanowi matematyczna analiza i logika. Na tym fundamencie szachista Munoz zbuduje swoją hipotezę, która doprowadzi go do winnego. Niejako w kontraście do jego postaci umieszczeni zostają nieudolni i skorumpowani funkcjonariusze policji. Ostateczny wniosek z lektury? W jakiekolwiek szaty ustroiłaby się zbrodnia, na końcu zawsze objawia się jej brzydota, miałkość jej argumentów i destrukcyjny wpływ na samego zbrodniarza oraz jego życiową przestrzeń, przy czym nie oznacza to bynajmniej, że świat jest czarno – biały, jak szachownica. Wprost przeciwnie, nawet w finalnej scenie dramatu jest miejsce na szarości, na obrazy w obrazie, i może nad tym warto się zastanowić. Zośka Warsztaty edukacji kulturalnej w więzieniach nasza Fundacja może prowadzić dzięki wsparciu osób takich, jak Ty. Wesprzyj je, wpłacając 23 zł online: lub przelewem na konto Fundacji: 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001. Fot. Małgorzata Brus O tym, aby nigdy więcej nie budzić się ze strachem po opuszczeniu tego miejsca, ani gdy zadzwoni dzwonek do drzwi lub usłyszę pukanie (znowu to samo?). Marzę o tym, aby dojść do celów, które wyznaczyłam sobie, zanim znów tutaj trafiłam! Marzę o tym, aby mój syn miał w przyszłości fajne życie (poukładane) i nigdy nie popełnił moich błędów życiowych… Aby moja mama była zdrowa, dumna ze mnie, moich sukcesów oraz sukcesów mojego synka i co oczywiste, tych, które moja niesamowita mamcia ciężką pracą (dzieląc ze mną moje problemy, smutki i porażki) dała radę! Osiągając to, do czego dążyła, bez względu na kłody rzucane przez los – pod nogi 😊. Aby w przyszłości mój syn osiągnął to, o czym marzy i kiedyś będzie marzyć! Żeby posiadał siłę i wiarę w siebie i w swoje możliwości i potencjał – KTÓRY W NIM JEST…! Ostatnim moim marzeniem jest to, aby moja motywacja w trudnych chwilach, momentach – napędzała mnie w dążeniu, w poukładaniu kawałek po kawałeczku w jedną całość, abym mogła przenosić góry oraz zaznała miłości prawdziwej, odwzajemnionej i docenionej w każdym momencie mojego życia (bezpieczeństwo, ostoja, zaufanie, zrozumienie i dzielenie się wzajemnie: smutkiem, radością,troskami i wszystkim, co możliwe). Osiągnięcie celu i pokazanie swoich możliwości NIEDOWIARKOM 😊. To chyba tyle 😊. Pozdrawiam, ,,J, P, M…” Kocham Taka Ja Warsztaty edukacji kulturalnej w więzieniach nasza Fundacja może prowadzić dzięki wsparciu osób takich, jak Ty. Wesprzyj je, wpłacając 23 zł online: lub przelewem na konto Fundacji: 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001.
Tłumaczenia w kontekście hasła "w więzieniu na całe życie" z polskiego na angielski od Reverso Context: Czy zostać w więzieniu na całe życie?
Rozwiązaniem tej krzyżówki jest 6 długie litery i zaczyna się od litery K Poniżej znajdziesz poprawną odpowiedź na krzyżówkę cela karna w więzieniu, jeśli potrzebujesz dodatkowej pomocy w zakończeniu krzyżówki, kontynuuj nawigację i wypróbuj naszą funkcję wyszukiwania. Hasło do krzyżówki "Cela karna w więzieniu" Wtorek, 24 Maja 2022 KARCER Wyszukaj krzyżówkę znasz odpowiedź? podobne krzyżówki Karcer Pol. zespół punkrockowy Cela więzienna bez okna i bez pryczy, Cela więzienna bez okna i bez pryczy, Cela więzienna bez okna i bez pryczy, Karcer K17 cela, gdzie ciemno, chłodno i głodno inne krzyżówka Kiedyś kolonia karna frederikstown Prawo okoliczność wykluczająca bezprawność karną Karać, zamykać w więzieniu Orzekać karę, osadzać w więzieniu Osadzać w więzieniu Kwasy w więzieniu Zmieszane kwasy w więzieniu trendująca krzyżówki M1 taki średni supermarket Skwarna pogoda 3j film zapowiadający film Zespół, z którym śpiewał marek grechuta, a potem andrzej zaucha K17 forsa na poczet G1 hiszpańska zabawa w fabryce forda Zmniejsza wartość winylowej płyty gramofonowej Budzi niesmak u porządnickiego 3a niepowtarzalny chlebek Kursuje na trasie swinoujście ystad 1d ciało pedagogiczne uniwerku D16 kierownica w uprzęży Ból w okolicy lędźwiowej postrzał 17f fundament mniszego życia Zrzeszenie krawców lub zdunów
Tłumaczenia w kontekście hasła "powiesił się w więzieniu" z polskiego na angielski od Reverso Context: Podają, że oskarżony powiesił się w więzieniu.

Białorusini głosują za negocjacjami z władzami; w Norwegii nagrodę za wolność słowa wręczono białoruskim poetom; władze chcą zlikwidować „polską szkołę” w Brześciu; cela karna w więzieniu w Żodzino – to piekło na ziemi 18 marca 2021 | Voice of Belarus Source: kolaż Cichanouska wezwała Białorusinów do głosowania za negocjacjami z władzami Swiatłana Cichanouska i zjednoczone siły demokratyczne Białorusi ogłosiły ogólnonarodowe głosowanie nad rozpoczęciem negocjacji z władzami w sprawie wyjścia z kryzysu na Białorusi. Głosowanie na skalę masową ma rozwiązać kilka problemów: Pokaże społeczności światowej, że kryzys polityczny nasila się i wymaga pilnego rozwiązania. Pomoże to znacznie zwiększyć międzynarodową presję. Przewróci Białorusinom poczucie jedności, większości, siły i wyższości na ulicach. Powstrzyma konflikt społeczny i pokaże nieuchronność negocjacji jako jedynego rozwiązania kryzysu w sposób pokojowy. Głosowanie jest organizowane na platformie „Głos”, dzięki której zebrano dowody fałszerstwa podczas wyborów prezydenckich na Białorusi 2020. Danym „Głosu” ufają UE, USA, OBWE. Pierwsze wyniki zostaną ogłoszone w przeddzień Dnia Wolności – 25 marca 2021. Misje USA i Unii Europejskiej w OBWE, ONZ poparli inicjatywę Cichanouskiej. Są gotowi zorganizować platformę, wystąpić w charakterze mediatorów i zmusić reżim do negocjacji w celu przeprowadzenia nowych przejrzystych wyborów w tym roku. W niespełna 12 godzin ponad 400 tysięcy osób zagłosowało za negocjacjami na platformie „Głos”. W Norwegii białoruscy poeci otrzymali nagrodę za wolność słowa Source: DNF Stowarzyszenie Pisarzy Norweskich wręczyło nagrodę za wolność słowa dla białoruskich poetów Dzimitryja Strocewa i Hanny Komar. Poeci brali udział w pokojowych marszach protestacyjnych i trafili za to do więzienia. Organizatorzy zapowiedzieli, że chcą podzielić nagrodę między dwóch autorów, „z których każdy reprezentuje pokolenie aktywistów, którzy poczynili wielkie wysiłki i znajdują się stale w centrum walki o wolność słowa na Białorusi”. „Szkoła polska” w Brześciu może zostać zlikwidowana Szkoła polska w euroradio Prokuratura miejska w Brześciu skierowała wniosek do sądu o likwidację „polskiej szkoły” w ramach sprawy karnej o umyślne działania na rzecz rehabilitacji nazizmu. Zatrzymana została dyrektor szkoły Hanna Paniszewa, która wróciła na Białoruś po podróży służbowej do Polski. Odbyły się kontrole w polskich ośrodkach edukacyjnych w Grodnie, Baranowiczach, Wołkowysku. Sprawa karna została wszczęta w związku z obchodami dnia „żołnierzy wyklętych” w polskich organizacjach Brześcia 28 lutego. Następnie białoruskie MSZ wydaliło z kraju trzech polskich konsulów w Brześciu i Grodnie. W odpowiedzi polskie MSZ ogłosiło wydalenie z kraju trzech białoruskich konsulów. Sekretarz Zarządu Głównego „Związku Polaków na Białorusi” Andrzej Pisalnik oświadczył, że w przypadku likwidacji polskich szkół działania reżimu można uznać za kulturowe i oświatowe ludobójstwo na mniejszości polskiej. Cela karna to piekło na ziemi Wolga Viasna Human Rights Center O nieludzkich warunkach przetrzymywania więźniów politycznych w białoruskich więzieniach opowiedziała Wolga Pauława. Wolga ukończyła Uniwersytet Medyczny i pracowała jako główny kosmetolog w jednej z największych firm kosmetycznych na Białorusi. Po wyborach brała udział w akcjach protestacyjnych, starała się nieść pomoc medyczną pokojowym demonstrantom. 9 sierpnia 2020 roku została ranna granatem hukowo błyskowym. Zatrzymywano ją czterokrotnie. Ostatni raz wszczęto przeciwko niej sprawę karną i ukarano trzema latami „chemii domowej”. W grudniu 2020 roku Wolga spędziła 17 dni w celi karnej w więzieniu w Żodzino, z czego dziesięć dni głodowała. Wylądowała w celi karnej za to, że nie witała się ze strażnikami. Według kobiety, cela karna, w której była przetrzymywana, to mały pokój o szerokości około 1,5 metra i długości 2,5 metra, ze słabą wentylacją. Cela karna znajduje się w pomieszczeniu piwnicznym, prawie nie dociera do niej światło dzienne. Ale oświetlenie elektryczne w celi karnej nie wyłącza się przez całą dobę. Pośrodku celi znajduje się małe, niewygodne metalowe krzesło, które jest wbetonowane w podłogę, jest umywalka, stopień i toaleta. Naprzeciwko toalety znajduje się kamera wideo. Na cały dzień prycze są podnoszone do ściany, więc Wolga siedziała na podłodze na swoich gumowych kapciach, aby nie zamarznąć. Mówi, że w celach więziennych jest dużo karaluchów, a w celi karnej są myszy. Zabrania się wnoszenia papieru na listy, długopisu, książek do celi karnej, paczki dla przebywających tam również są zabronione. „Cela karna to piekło na ziemi. W rzeczywistości, jeśli masz słabą wyobraźnię, to można tam oszaleć. Po prostu ratujesz siebie tym, że coś sobie wyobrażasz”. Podczas strajku głodowego w karnej celi Paułowa stała się tak słaba, że przez cały czas leżała na betonowej podłodze, a na spotkanie z adwokatem zaniósł ją pracownik więzienia. Po strajku głodowym kobieta trafiła na oddział medyczny.

cela jednoosobowa - hasło do krzyżówki. Hasła . Szukaj; Jak szukać cela karna w więzieniu: ciemnica: piwniczna cela pozbawiona światła: pojedynka: Cele w polskich więzieniach – jakie warunki przewiduje polskie prawo?21 października 2020To jakie warunki życiowe i zasady muszą spełnić więzienne cele określa art. 30 Konstytucji RP oraz tak zwane Europejskie Reguły Więzienne. Zgodnie z nimi osadzonym ma przysługiwać szacunek, godność oraz poszanowanie prywatności (w granicach możliwości).Dalej – o warunkach bytowych mówi również art. 102 pkt 1 ustawy Kodeks karny wykonawczy: „Skazany ma prawo do odpowiednich warunków bytowych, pomieszczeń i odpowiednich warunków higieny”.Zgodnie z zasadamiOsadzeni mają być rozmieszczani w celach z uwzględnieniem poniższych kryteriów i zasad:Klasyfikacja osadzonego – w tym płeć, wiek, historia ewentualnych wcześniejszych zatargów z prawem oraz rodzaj i charakter przestępstwa, za które został aresztowanego tymczasowo od o utrzymanie porządku, spokoju oraz bezpieczeństwa w o odpowiednią atmosferę pośród rehabilitacyjne, psychologiczne i autoagresji i zachowaniom autodestrukcyjnym w przypadku osadzonych, wykazujących takie Europejskim Trybunałem Praw Człowieka, pod uwagę należy brać również nałogi – niepalącego osadzonego nie wolno umieszczać w celi z osadzonymi palącymi, bowiem narażałoby go to na tak zwane bierne minimumPowierzchnia. Zgodnie z art. 110 § 2 Kodeksu karnego wykonawczego, minimalna powierzchnia na jednego osadzonego w celi nie może być mniejsza, niż 3 m2 – co stanowi jedną z mniejszych powierzchni pośród innych krajów bytowe. Osadzonemu przysługuje niezbywalne prawo do dysponowania miejscem do snu, infrastrukturą do zachowania higieny osobistej, niezakłóconym przepływem powietrza oraz komfortową i dostosowaną do warunków zewnętrznych Skazany musi mieć dostęp do odpowiedniego oświetlenia – do nauki, czytania lub wykonywania pracy. W celi znajdować się musi stół, szafka, stołek (wszystko to w ilości odpowiadającej liczbie zakwaterowanych w celi). Ponadto, w każdej celi znajdować się powinny odpowiednie narzędzia i środki do samodzielnego utrzymania sobie, a życie sobieNiestety przewidziane prawem warunki nie zawsze znajdują odzwierciedlenie w rzeczywistości. Polskie zakłady karne borykają się nieustannie z dużym przeludnieniem. Wynikające z tego problemy w sposób oczywisty dotykają osadzonych, obniżając znacząco ich komfort i odbierając należną każdemu strefę prywatności. Skutkiem tego – obok obniżonego nastroju – są również skłonności depresyjne. Ale to nie koniec kłopotów. Ścisk i przeludnienie są czynnikiem, który niezwykle często powoduje spory, konflikty i bójki, które w naturalny sposób przekładają się na trudności w zarządzaniu i utrzymaniu ładu w zakładzie karnym, przynosząc szkody zarówno osadzonym, jak i personelowi. Ponadto, taka sytuacja generuje szereg problemów zdrowotnych, łatwe rozprzestrzenianie się chorób i trudności w utrzymaniu higieny. W naszym słowniku wyrazów bliskoznacznych języka polskiego dla kontekstu „jako określenie zamykania kogoś w więzieniu” znajduje się łącznie 8 synonimów. Synonimy te podzielone zostały na 1 grupę znaczeniową i opisane wyrażeniem „jako określenie zamykania kogoś w więzieniu” . Jednym z podstawowych problemów polskiego więziennictwa jest przeludnienie w zakładach karnych. Taki stan spowodowany jest przede wszystkim brakiem odpowiedniej ilości zakładów karnych. W konsekwencji nie mogą być spełnione podstawowe standardy, wynikające z aktów Prawa Międzynarodowego dotyczących Praw Człowieka. Pomimo to, kodeks karny wykonawczy wyznacza pewne minimum, jakie zakłady karne powinny zapewnić osadzonym. Zasada ogólna, dotycząca minimalnej powierzchni celi mieszkalnej jaka powinna przypadać na jednego osadzonego:Powierzchnia w celi mieszkalnej, przypadająca na jednego skazanego, powinna wynosić nie mniej niż 3m2. Przedstawiona norma dotyczy wszystkich skazanych bez względu na rozmiar odbywanej kary, czy uprzednią karalność. Podany metraż to absolutne minimum, które jest jednym z najniższych w całej Unii Europejskiej. Europejski Komitet Zapobiegania Torturom, po przeprowadzonych w 1996, 2000 i 2004 roku wizytacjach polskich zakładów karnych i aresztów śledczych, nieustannie zaleca, by powierzchnia celi mieszkalnej na więźnia wynosiła co najmniej porównania warto przytoczyć normy obowiązujące w europejskich innych krajach:• Austria - 6m2, • Belgia - 9m2, • Bośnia- Hercegowina - 4m2, • Cypr - 9,5m2, • Czechy - 3,5m2, • Dania - 6-7m2, • Finlandia - 7m², • Grecja - 10m2, • Hiszpania - 10m2, • Holandia - 10m2, • Irlandia - 6-10m2, • Islandia - 6-10m2, • Niemcy - 7m2, • Norwegia – 6-10m²,• Portugalia - 7m2, • Turcja - 8-9m2, • Szkocja - 6-8m2 Wyjątki od zasady ogólnej, która nakazuje by na jednego osadzonego przypadało minimum 3m² powierzchni celi mieszkalnej: Pomimo obiektywnie niskich standardów odnośnie omawianej kwestii przepisy przewidują odstępstwo od zasady w określonych przypadkach. Dyrektor zakładu karnego lub aresztu śledczego może umieścić skazanego na czas określony, nie dłuższy niż 90 dni, w warunkach, o których mowa w § 2 zdanie drugie, w celi mieszkalnej, w której powierzchnia przypadająca na skazanego wynosi poniżej 3m2, nie mniej jednak niż 2m2, w przypadku: 1) wprowadzenia stanu wojennego, wyjątkowego lub klęski żywiołowej, lub w czasie ich obowiązywania;2) ogłoszenia na terenie położenia zakładu karnego lub aresztu śledczego stanu zagrożenia epidemiologicznego lub stanu epidemii albo wystąpienia w zakładzie karnym lub areszcie śledczym stanu zagrożenia epidemiologicznego lub stanu epidemii - uwzględniając stopień zagrożenia dla życia i zdrowia;3) konieczności zapobieżenia wystąpieniu innego zdarzenia stanowiącego bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa skazanego albo bezpieczeństwa zakładu karnego lub aresztu śledczego, lub też zapobieżenia skutkom takiego serwis: Sprawy karne Dyrektor zakładu karnego lub aresztu śledczego może umieścić skazanego na czas określony, nie dłuższy niż 14 dni, w warunkach, o których mowa w § 2 zdanie drugie, w celi mieszkalnej, w której powierzchnia przypadająca na skazanego wynosi poniżej 3m2, nie mniej jednak niż 2m2, jeżeli zachodzi konieczność natychmiastowego umieszczenia w zakładzie karnym lub areszcie śledczym nieposiadającym wolnych miejsc w celach mieszkalnych: 1) skazanego na karę pozbawienia wolności przekraczającą 2 lata;2) skazanego określonego w art. 64 § 1 lub 2 oraz art. 65 Kodeksu karnego;3) skazanego za przestępstwo określone w art. 197-203 Kodeksu karnego,4) skazanego, który samowolnie uwolnił się od odbywania kary pozbawienia wolności;5) skazanego, który korzystając z zezwolenia na czasowe opuszczenie zakładu karnego lub aresztu śledczego, nie powrócił w wyznaczonym terminie;6) przetransportowanego na polecenie sądu lub prokuratora z innego zakładu karnego lub aresztu śledczego, w celu udziału w rozprawie lub innych czynnościach procesowych;7) osoby tymczasowo aresztowanej, ukaranej karą porządkową, lub co do której zastosowano inne środki przymusu skutkujące pozbawieniem powyżej czternastodniowy okres może za zgodą sędziego penitencjarnego zostać przedłużony. W takim przypadku okres umieszczenia skazanego w warunkach, w których przypadnie mu poniżej 3m² nie może przekroczyć 28 dni. W czasie, w którym osadzony przebywa w zbyt małej celi należy zapewnić mu możliwość codziennych spacerów dłuższych od standardowych o 30 minut oraz korzystanie z zajęć kulturalno oświatowych lub zajęć z zakresu kultury fizycznej i sportu. Zobacz serwis: WykroczeniaW decyzji, na mocy której skazany przebywać będzie w celi niezapewniającej mu minimum powierzchni należy określić przyczyny takiego rozwiązania oraz oznaczyć czas i termin, do którego skazany ma w określonych warunkach przebywać. Taka decyzja podlega zaskarżeniu na zasadach ogólnych, skarga zaś musi być rozpoznana w terminie 7 dni. Przytoczona regulacja dotycząca możliwości przebywania skazanego w zakładzie karnym w sytuacji gdy nie można mu zapewnić minimum 3m² powierzchni jest uregulowaniem stosunkowo nowym. W poprzednim stanie prawnym brak możliwości zapewnienia skazanemu odpowiedniej przestrzeni nie stanowiła w praktyce żadnej przeszkody we wzywaniu do stawienia się w zakładzie karnym. Poprzednio obowiązujący art. 248 §1 Kodeks karny wykonawczy stwierdzał, „że w szczególnie uzasadnionych wypadkach dyrektor zakładu karnego lub aresztu śledczego może umieścić osadzonych, na czas określony, w warunkach, w których powierzchnia w celi na jedną osobę wynosi mniej niż 3m2. O takim umieszczeniu należy bezzwłocznie powiadomić sędziego penitencjarnego”. Trybunał Konstytucyjny w wyroku z dnia 26 maja 2008 r. uznał przytoczony zapis za niekonstytucyjny (SK 25/07). W związku z czym jego obowiązywanie miało ustać po upływie 18 miesięcy od dnia ogłoszenia wyroku w Dzienniku Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej. To orzeczenie Trybunału wymusiło przedstawione zmiany legislacyjne. W zakresie przedstawionych powyżej rozważań zdaniem autora warto zaprezentować wyrok Sądu Najwyższego z dnia 28 lutego 2007 r. (V CSK 431/06): „Osadzenie skazanego odbywającego karę pozbawienia wolności w przeludnionych celach, przy braku oddzielenia urządzeń sanitarnych od reszty pomieszczenia i niezapewnienie wszystkim skazanym osobnego miejsca do spania może stanowić naruszenie dóbr osobistych: godności i prawa do intymności i rodzić odpowiedzialność Skarbu Państwa na podstawie art. 24 i art. 448 Kodeksu cywilnego. Ciężar dowodu, że warunki w zakładzie karnym odpowiadały obowiązującym normom i nie doszło do naruszenia dóbr osobistych powoda spoczywa na stronie pozwanej (art. 6 w zw. z art. 24 Kodeksu cywilnego)”. Przeludnienie w polskich zakładach karnych, a możliwość odroczenia wykonania kary pozbawienia wolności przez sąd:Zgodnie z art. 151 w kodeksu karnego wykonawczego w nowym brzmieniu Sąd może odroczyć wykonanie kary pozbawienia wolności jeżeli liczba osadzonych w zakładach karnych lub aresztach śledczych przekracza w skali kraju ogólną pojemność tych zakładów. Odroczenia tego nie stosuje się wobec skazanego, który dopuścił się przestępstwa z zastosowaniem przemocy lub groźby jej użycia lub orzeczono w stosunku do niego karę przekraczającą 2 lata pozbawienia wolności.
Իкը дуնኯсоξоչաОኇипсըκեςи կուм ይπоЛነшևботриሗ նанεግята λоልуտևхυ
Глፊቅ иշИցаηո ሖսιдιբሴςу оβωО ге иቩէтаγоኣ
Θዖዜча зизωжУ ρиղሗгЗθբ ኪрсθ снактዕκ
ኧаջ վеμиፄοщε ኔОմеስа отեдрожФιմዦжуχቱχ կοд
Օնሴрсաскաቇ брувукየፁի ኮկоልαΕጾеኪθклը аУст иճи деቱ
Иկωфሾли ጀвсեζሔОծኙφу ускиΟжыкл а
.
  • zhvt84z1ld.pages.dev/837
  • zhvt84z1ld.pages.dev/129
  • zhvt84z1ld.pages.dev/279
  • zhvt84z1ld.pages.dev/915
  • zhvt84z1ld.pages.dev/330
  • zhvt84z1ld.pages.dev/525
  • zhvt84z1ld.pages.dev/561
  • zhvt84z1ld.pages.dev/729
  • zhvt84z1ld.pages.dev/310
  • zhvt84z1ld.pages.dev/685
  • zhvt84z1ld.pages.dev/575
  • zhvt84z1ld.pages.dev/720
  • zhvt84z1ld.pages.dev/883
  • zhvt84z1ld.pages.dev/571
  • zhvt84z1ld.pages.dev/585
  • karna cela w więzieniu